środa, 27 maja 2015
Środowo czyli WDiC
Dobrze,że są środowe spotkania u Maknety , które chociaż trochę działają na mnie mobilizująco, bo gdyby nie one to pewnie tkwiłabym z jedną robótką pół roku;).
Mój błękitno- fioletowy sweterek zbliża się do finiszu, ale im bliżej końca tym jakoś to wolnej mi idzie...niby dziergam intensywnie, w każdej wolnej chwili to niewiele mi przybywa...no, ale Safran Dropsa do grubych nie należy, a że ja lubię z cienizny dziergać to mam:)
Teraz kończę drugi rękaw i przede mną mój "ulubiony" moment, a mianowicie dekolt...blady strach na mnie pada , jak tylko o tym pomyślę, bo po przeprawach przy tym swetrze, wiem, że na bank coś spartolę, rzędy skrócone to dla mnie abstrakcja, nijak nie mogę tego pojąć, a jak już wydaje mi się, że ogarnęłam temat, to wcale to potem nie wygląda...chyba już dzisiaj podejmę tą nierówną walkę i zobaczymy co z tego wyjdzie...
A jak już go skończę.... to będzie należał do moich ulubionych, bo już teraz mi się podoba, włóczka bardzo przyjemna i ten fantastyczny kolor...no nic zaraz uciekam dziergać, bo ileż można tą samą robótką na drutach przynudzać...
A jak już go skończę....to będę przerabiać ten oto bambusik...
...jeszcze nie mam koncepcji, ale układ kolorów prawdopodobnie będzie taki jak na zdjęciu i chyba tym razem będzie krótki rękawek...
Nadal czytam "Czarownice z Salem" Jodi Picoult, jestem dopiero na początku, bo jak wcześniej wspomniałam, mimo, że z marnym skutkiem ostatnio głównie dziergam. Czytam dopiero naprawdę późnym wieczorem, dozując sobie po kilka stron, ale książkę odbieram pozytywnie.
Jest to historia niewinne oskarżonego o gwałt nauczyciela na zakochanej w nim uczennicy, który po wyjściu z więzienia postanawia na nowo ułożyć sobie życie w zupełnie nowym otoczeniu. Przeprowadza się do sennego miasteczka, ale i tu nie czeka go sielanka, pada ofiarą zafascynowanych czarną magią czterech nastolatek i po raz kolejny musi walczyć z wymiarem sprawiedliwości i uprzedzeniami.
Uciekam dziergać.
Pozdrawiam serdecznie
Asik:)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Sweterek ma piękny kolor i ciekawy wzór :) Bonusiki też mają fajne kolorki. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńAle cudne kolorki, Picoult pisze fajnie lubię ją
OdpowiedzUsuńDziękuję, po moim błękicie zachciało mi się dalej dłubać w letnio- morskich klimatach:) To moja pierwsza książka Picoult, ale rzeczywiście fajnie się czyta, wypożyczyłam jeszcze "19 minut" i na pewno przeczytam. Pozdrawiam:)
UsuńKolorki spatuczne, a czarna magia dla przeciwwagi? Ciekawie.
OdpowiedzUsuńGdzieś w sieci znalazłam właśnie takie połączenie szarości z pastelami i bardzo mi się spodobało, zobaczymy jak u mnie to wyjdzie:)...
UsuńPóki co jestem w takim momencie książki, w którym wątek czarnej magii, nie łączy się jakoś szczególnie z toczącą się akcją, ale niewątpliwie będzie coś na rzeczy, bo coraz częściej się pojawia...
Fajny sweterek :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, na chwilę obecną przede mną dekolt i zabieram się za niego jak przysłowiowy pies za jeża...muszę się koniecznie nauczyć robić najpierw dekolt, a potem resztę, bo to nie na moje nerwy:)...boję się, że spierniczę nim cały sweterek...
UsuńKoniecznie krótki rękawek, bo w końcu może przyjdzie do nas lato. Piękne kolorki i ciekawa książka. Zapraszam na rozdawkę http://wrzosowedzierganki.blogspot.com/2015/05/pierwsza-rozdawka-na-6-miesiecy-zycia-w.html
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Tak , jakoś to lato trzeba przywołać:). Na rozdawkę już się jakiś czas temu zapisałam, zatem czekam z niecierpliwością na wyniki:) pozdrawiam:)
UsuńŁadne kolory włóczek. Fajny sweterek.
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńŚrodkowy babmbus bardzo mi się podoba. O tych po jego bokach nie wypowiadam się, bo szarości uwielbiam.
OdpowiedzUsuńZrobiłam z tego babmusa chustę (podwójną nitką) i chociaż bamus za bardzo nie grzeje chusta wyszła fajnie duża i lejąca, jestem zadowolona z efektu mam nadzieję, ze ty również będziesz. Pozdrawiam i życzę szybkiego powrotu weny
OdpowiedzUsuń